niedziela, 9 lutego 2014

89. Passo doble - ciąg dalszy

Ten post miał powstać już jakiś czas temu, jednak problemy z bloggerem uniemożliwiły to. Jednak mam nadzieję, że kłopoty już minęły, a przynajmniej znalazłam sposób na ominięcie ich, więc spieszę z pokazaniem postępów w moim hafcie. 


Już coraz bliżej końca i co ja biedna będę robić dalej jak już to ukończę? :))) Hihihi :))) A propos też tak macie, że najpierw byście chciały i to, i to i jeszcze tamto wyszyć a potem nie wiecie co szyć? :))) 

Mam w planach wyszycie obrazu na prezent z okazji przeprowadzki do nowego domu dla kogoś. Może miałybyście pomysł na tematykę? :))) Chętnie rozpatrzę wszystkie pomysły ;)))

sobota, 4 stycznia 2014

88. Zaległości

Nie było mnie długo, oj długo. Widać tak czasem musi być. Zanim jeszcze nadrobię zaległości chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Nowego 2014 roku, który mamy już od kilku dni. Życzę Wam zdrowia, szcześcia, spełnienia zamierzonych celów i wszystkiego tego, czego same sobie życzycie :))

Przechodząc jednak do tematu wpisu chciałabym wam zaprezentować co ostatnio wykonałam i postępy w moim tańcu :)

Jeszcze przed świętami wykonałam swoją pierwszą kusudamę. Wiem, że jeszcze jej wiele brakuje, ale mam nadzieję doskonalić swoje umiejętności w tej kwestii ;)))

 
Również jeszcze przed świętami popełniłam taki hafcik.

 A poniżej kolejna odsłona tańca, jednak obecnie jest już część tła :)))

Dziękuję wam serdecznie, że miło moich nieobecności nadal tutaj zaglądacie i komentujecie. Miłego wieczorku :)))

niedziela, 24 listopada 2013

87. Elegancka tancerka

Wczoraj wieczorem po miesiącu walki nareszcie się pojawiła piękna, elegancka blondynka :) Szczerze mówiąc już myślałam, że jej nigdy nie skończę. Kiedy już ją wykańczałam to co chwila odkrywałam kolejne ćwiartki (głównie), o których wcześniej zapomniałam. Ale już nie narzekam :) Kiedy patrzyłam na te "plamy" na sukience z bliska, to wydawały mi się one kompletnie do siebie nie pasujące, ale przyznam, już po jej ukończeniu, że wszystko do siebie pasuje :)
Jeszcze dzisiaj zabiorę się do dziergania równie eleganckiego i jakże dostojnego partnera :)

 

Nieustająco dziękuję za wszystkie dotychczasowe komentarze :) Nie spodziewałam się, że poprzedni haft tak się Wam spodoba :)

Mam nadzieję, że do szybkiego przeczytania ;)

środa, 30 października 2013

86. Oficjalne odsłonięcie :)

Tak, to właśnie dzisiaj nastąpi oficjalna prezentacja mojego tajnego projektu. Wyszywałam go kilka miesięcy. Obraz ma wymiar 17,7 x 55,8 cm. Jak już wspominałam w poprzednich postach haft wyszywało mi się bardzo przyjemnie. Ta wilcza wataha to prezent dla znajomego Jubilata na okrągłe urodziny. W związku z tym, że okrągłe to pomyślałam sobie, że prezent musi być wyjątkowy. Wiem, że prezent już dotarł do adresata, więc mogę Wam już zaprezentować efekt końcowy. Mam nadzieję, że obraz obdarowanemu się spodobał. Nie będę Was już dłużej trzymać w niepewności :) Zapraszam na relację fotograficzną :)

Zdj. nr 1. Pierwszy ukończony


Zdj. nr 2. Mam już brata!


Zdj. nr 3. Jest nas już trzech :)


Zdjęcie nr. 4 I nareszcie jesteśmy w komplecie!!!


Zdj. nr 5 Chwilę przed zrobieniem tego zdjecia wróciliśmy z oprawy


Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was fotkami i wytrwałyście do końca.

Dziękuję za wszystkie komentarze, które zostawiacie :)

piątek, 18 października 2013

85. Nowość

Ledwo co ukończyłam jeden haft, a już rozpoczęłam następny. Będzie to kolejny z serii tańców Joohna Clytona. Tym razem wybór padł na passo doble. Na szczęście to, co najbardziej skomplikowane w tych haftach, jest już w połowie za mną (na zdjęciu tego nie widać, bo jest to zdjęcie sprzed kilku dni). Kolorystyka, jak w każdym obrazie z tej serii, bardzo żywa, więc trochę mi oczy odpoczną od wszystkich szarości i różnego rodzaju stonowanych barw z poprzedniego obrazu. No właśnie, nawiązując do poprzedniego dzieła to chciałam się pochwalić, że właśnie dzisiaj odebrałam od mojego stałego "ramiarza" gotowy do wysłania obraz. Efekt mi, jak i wszystkim w około się bardzo podoba. W przyszłym tygodniu już wyjeżdża do nowego właściciela, więc spodziewajcie się za około tydzień nowej notki z efektem końcowym tajnego projektu. Na osłodę zostawiam Wam fotkę nowego przedsięwzięcia i lecę hafcić.

 
Za wszystkie komentarze bardzo serdecznie dziekuję. :)

piątek, 27 września 2013

84. Pierwsze większe dzieło ukończone :)

Kilka miesięcy temu pisałam tutaj na blogu, że zaczęłam robić tajny projekt. Trzeci prezent w mojej "karierze hafciarskiej".
Miałam sporo obaw związanych z tym haftem. Najważniejszymi było to czy podołam i czy wyrobię się w czasie. Chciałabym więc ogłosić w tym momencie wszem i wobec, że OBAWY BYŁY NIEPOTRZEBNE!!!!! :)) Wybaczcie, ale nie mogę pokazać jeszcze całości. Jednak obiecuję, że już w przyszłym miesiącu to zrobię na pewno :))
 
 
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie rozpoczęła kolejnego hafciku. Jednak jeszcze nie ma co pokazywać. Powiem tylko tyle, że jest to kontynuacja serii.
 
Pozdrawiam i do następnego razu :*

poniedziałek, 22 lipca 2013

83. Szczególny dzień :)

Dzisiaj będzie zupełnie niehafciarski wpis. Poprzez ten wpis chciałabym podzielić się z Wami moją radością, jaka mnie spotkała jakiś czas temu :)
Od kilku lat bardzo kibicuję karierze jednego z, moim zdaniem, najbardziej niezauważonych polskich artystów, Grzegorzowi Wolfowi Wilkowi. Kiedyś już Wam o Nim wspominałam, ale nie zaszkodzi jeszcze raz ;)
Najbardziej rozpoznawalny jest poprzez występy w programie "Jaka to melodia" emitowanym przez TVP1. Jak również, jako wokalista w zespole Piotra Rubika, z którym zwiedził pięciokrotnie Kanadę i USA oraz śpiewał w największych salach obu tych krajów. To właśnie dzięki muzyce Piotra Rubika zafascynowałam się głosem Grzegorza, a dokładniej dzięki jednemu utworowi - "Il canto del Colombo" z płyty "Santo subito: Cantobiografia Jana Pawła II". Od tamtego momentu pragnęłam poznać Grzegorza osobiście, a nie tylko przez internet :)
Pewnie niewiele osób wie, że Grzegorz ma również własny zespół "WolfGang".  Mniej więcej od roku 2011 regularnie koncertują. W związku z tym, że mam wszędzie daleko, to jak jest tylko okazja na ciekawy koncert w okolicy to robię wszystko, żeby na nim być.
Traciłam już nadzieję na poznanie Grzegorza, spotkanie się z Nim i zamienienie chociaż kilku zdań. Jednak życie spłatało mi niezłego figla i taka okazja się nadarzyła. 22 czerwca tego roku około godziny 19.00 spotkałam się z Grzegorzem :) Jest to bardzo miły, sympatyczny, z dużym poczuciem humoru, wyluzowany człowiek. Poniżej prezentuję Wam dowód tego spotkania :)