Od kilku dni mam wakacje, co nie znaczy, że cały czas siedzę nad krzyżykami :( ale mimo to powoli przybywa i dlatego chciałabym pokazać dzisiaj postępy. Na dzień dzisiejszy moja lawenda przedstawia się tak:
Nie było ostatnio żadnej notki, jednak chciałabym "powiedzieć", że pierwsze promienie słoneczka wakacyjnego już pokryły moje ciało, tzn. byłam we wtorek, tam, gdzie bardzo lubię, tj. nad wodą (a dokładniej są to stawy hodowlane) w celu zaspokojenia moich zachcianek - łowienia ryb. Połowy były całkiem całkiem, ale jeszcze lepsza jednak była pogoda. Promienie słoneczne były takie niewinne, że jeszcze dziś skóra mi schodzi, ale koniec o mojej opaleniźnie.
Gorsze wiadomości mam niestety ze świata sportu: Polacy niestety nie wezmą udziału w Final Six "światówki". Chciałabym przypomnieć o dzisiejszym i jutrzejszym meczu w piłkę nożną. W czwartek natomiast jest kolejny mecz Polaków, ale podobno już bez udziału Łukasza Żygadły, który to prawdopodobnie zrezygnował z gry w kadrze. Myślę, że każdy, kto interesuje się siatkówką żałuje braku tak dobrego zawodnika w kadrze.
W nawiązaniu do komentarzy to serdecznie za nie dziękuję i dają kopniaka do jak najczęstszego brania igły w rękę. Liczę na większą igh ilość.
Alicjo moja, dla mnie bomba :)))
OdpowiedzUsuńI doskonale wiem, że więcej czasu wolnego to nie znaczy więcej na robótki, prawda???
Bardzo lubię lawendę ,a Twoja będzie piekna.
OdpowiedzUsuńAle nie samym haftem człowiek żyje.Pozdrawiam
j też uwielbiam lawende a ta prezentuje sie pięknie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń