poniedziałek, 29 sierpnia 2011

27. TuSAL- Całkiem Bezużyteczny SAL

Bardzo się dzisiaj zrobiło TuSal - owo na blogach. Zaintrygowała mnie niesamowicie ta zabawa i postanowiłam wziąć udział. Od razu chciałabym przeprosić, ale nie wyrobiłam się z ozdobieniem słoiczka, ale obiecuję że pod datą kolejnego TuSAL - owego wpisu pojawi się już ozdobiony. Wszystko jest już przygotowane, tylko czasu zabrakło.
Tak prezentuje się hafcik specjalnie przygotowany z tej okazji,

a tak sam słoiczek:) Wiem nie jest to zbyt dużo, ale na swoje usprawiedliwienie, napiszę tylko to, że kiedy wyszywam to aktualny kawałek lubię maksymalnie wykorzystywać.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

26. Prezent

Na wstępie, chciałabym zamieścić zdanie wyjaśniające. W związku z tym, że mam od dłuższego czasu problemy z umieszczaniem komentarzy pod postami, to na wszystkie komentarze będę odpowiadać w kolejnych notkach. Dwa posty wcześniej pisałam, że kolejny haft, który rozpocznę, będzie prezentem dla mojej chrzestnej. Wczoraj wieczorem podjęłam to, swego rodzaju, wyzwanie. Wcześniej pisałam też, że popełniłam małe zakupy w sklepie internetowym, właśnie związane z tym haftem. Więc tak, będę teraz, przez jakiś czas, zasypywać Was zdjęciami słoneczników. Kanwa, którą wybrałam to Aida opalizująca nr. 16. Wymiary słoneczników to ok. 220x220, ponieważ są to tylko same kwiaty. Tak mają wyglądać po wyszyciu,
a tak jest aktualnie

sobota, 20 sierpnia 2011

25. The end...

I nastał ten smutny, ale i fajny moment. Przedwczoraj ukończyłam kolejny obraz, obraz Johna Clytona "American Smooth". Podsumowując całą moją przygodę z tym haftem nie mogę powiedzieć, że był to bardzo łatwy haft, ze względu na nowe dla mnie ściegi, nie mogę też stwierdzić, że był strasznie trudny, ale dzięki niemu poznałam wiele nowych ściegów: "połówki" pionowe, "połówki" poziome, "połówki" ukośne.  Będzie leżał i czekał cichutko na swoją kolej do oprawy, kiedy to nastąpi jeszcze nie wiem, ale napewno poinformuję o tym tutaj i oczywiście umieszczę zdjęcie. A, wiem, że zdania nie zaczyna się od "a", tak się prezentuje po wyszyciu i wypraniu

wtorek, 16 sierpnia 2011

24. Zakupy

W związku z tym, że mam nadzieję na ukończenie niedługo mojego aktualnego haftu, więc czas pomyśleć o czymś nowym. W ubiegłym tygodniu popełniłam w jednym ze sklepów internetowych nieduże zakupy, trzy kanwy, każdej po pół metra i kilkanaście mulinek. Możecie sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie, gdy dzisiaj ok. 10 rano zapukał do moich drzwi listonosz, zaznaczę tylko, że spodziewałam się tej paczuszki dopiero jutro, może pojutrze. Pewnie każda z Was będzie się zastanawiać, dlaczego aż trzy kanwy, ano już wyjaśniam. Po prostu miałam problem z wyborem odpowiedniej. Wiadomo również, że u żadnej hafciarki:
  • nie ma nic zbędnego,
  • nic nie będzie leżało niewykorzystane,
  • wcześniej czy później wszystko znajdzie swoje zastosowanie,
  • na wszystko się pomysł znajdzie.
Tak samo jest i u mnie.
Wracając do mojego haftu, nie zdradzę na razie co to będzie, mogę na razie tylko powiedzieć, że będzie to prezent ode mnie dla osoby z rodziny, mojej chrzestnej.
Zapisałam się na dwa pierwsze w swojej karierze blogowej candy. W związku z tym, że to pierwszy raz to nie spodziewam się od razu wygranej, ale uważam, że takie zabawy są w porządku bo z komentarzy można trafić na jakieś nowe ciekawe blogi. Pierwsze candy jest u Sabinki, kolejne u Basi. A za chwilkę wstawię zdjęcia popełnionych zakupów.
Tak więc zaczynam:)
  • Wszystkie trzy kanwy.

  • Zbliżenie na pierwszą z lewej. Jest to kanwa Rustico, rozmiar 16
  • Środkowa jest to kanwa Aida opalizująca rozmiar 16

  • Pierwsza z prawej to Aida beżowa rozmiar 16

Niestety przy tej kanwie zdjęcie nie oddaje prawdziwego koloru:(
  • Teraz same mulinki firmy Anchor
  • Zdjęcie wszystkich zakupów
 

czwartek, 4 sierpnia 2011

23. Fotki, foteczki

A tak naprawdę tylko jedna. Kolejna część mojej pięknej, tańczącej pary. Obraz robi się mimo tego, że nie jest zbyt łatwy, lekko, łatwo i przyjemnie. Chyba każda z haftujących osób narzeka na tło, ze nie lubi go haftować, jednak moje tło, które miałam przez ostatnie mniej więcej dwa tygodnie, wyszywało mi się o dziwo szybko. Tak aktualnie wygląda.
Przepraszam, za tak wygniecioną kanwę, ale właśnie nigdy przed zdjęciem nie mogę jej rozprostować. Do następnego razu. Odezwę się za kilka dni, bo mam pewien pomysł dotyczący mojego bloga, ale na razie o tym cicho sza. Cierpliwości kochane, cierpliwości. Lecę hafcić, żeby przy okazji następnego postu mieć Wam co pokazać. Aha i dziękuję, niestety dzisiaj tylko zbiorowo, za wszystkie komentarze i zachęcam do zaglądania. Pa, pa!!
Ps. Stwierdziłam, że muszę te miejsca, gdzie jest metalizowana nitka, poprawić, żeby były lepiej widoczne.