Przyszła pora, żeby się pochwalić, więc z wielką przyjemnością niniejszym TO czynię. Mój w sumie pierwszy większy, a jednocześnie poważniejszy haft, doczekał się ubranka, moim zdaniem pięknego. Na początku, gdy lawenda miała być wieziona przez mamę do oprawy, to koncepcję miałyśmy inną, ale mamy stałego "ramiarza", jak to my mówimy, który zna się na rzeczy i doradził mamie inne pasepartou, bo na początku myślałyśmy o jakichś odcieniach fioletu, ale gdy mama powiedziała, że tak chce to fachowiec powiedział, że to nie będzie pasowało, a efekty oprawy zobaczycie na zdjęciu.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Fachowiec miał rację :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie się prezentuje :)
Cześć Ala, cieszy oczy ta Twoja lawenda, oj cieszy :)))
OdpowiedzUsuńI facet miał rację z fioletem nie byłby taki piękny. Gratulacje .
OdpowiedzUsuńAlu ja też uważam, że ta zieleń bardzo tu paskuje. Obrazek wyszedł cudny. Masz już pomysł na coś nowego?
OdpowiedzUsuńcudowny obrazek...a to passe-partout , w tym odcieniu , to strzał w dziesiątkę... GRATULACJE !!!
OdpowiedzUsuńpiekna lawenda w pieknej oprawie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze i gratulacje.
OdpowiedzUsuńAgnieszko pytasz czy mam pomysł na coś nowego. Tak i po skończeniu lawendy nie czekałam zbyt długo tylko rozpoczęłam następne dzieło, a postępy już można obserwować. Kilka razy umieszczałam
Piękny obrazek.
OdpowiedzUsuń