A tak naprawdę tylko jedna. Kolejna część mojej pięknej, tańczącej pary. Obraz robi się mimo tego, że nie jest zbyt łatwy, lekko, łatwo i przyjemnie. Chyba każda z haftujących osób narzeka na tło, ze nie lubi go haftować, jednak moje tło, które miałam przez ostatnie mniej więcej dwa tygodnie, wyszywało mi się o dziwo szybko. Tak aktualnie wygląda.
Przepraszam, za tak wygniecioną kanwę, ale właśnie nigdy przed zdjęciem nie mogę jej rozprostować. Do następnego razu. Odezwę się za kilka dni, bo mam pewien pomysł dotyczący mojego bloga, ale na razie o tym cicho sza. Cierpliwości kochane, cierpliwości. Lecę hafcić, żeby przy okazji następnego postu mieć Wam co pokazać. Aha i dziękuję, niestety dzisiaj tylko zbiorowo, za wszystkie komentarze i zachęcam do zaglądania. Pa, pa!!
Ps. Stwierdziłam, że muszę te miejsca, gdzie jest metalizowana nitka, poprawić, żeby były lepiej widoczne.
wow...śliczny obraz będzie...BRAWO !!!
OdpowiedzUsuń