sobota, 29 września 2012

67. Słów kilka (ostatnich) o słonecznikach. Wprowadzenie do nowego "dzieła"

W ostatniej notce pokazywałam ukończone słoneczniki jeszcze przed praniem. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam gotowe już do oprawy (w poniedziałek idą "pod młotek"). Wyprane i wyprasowane prezentują się tak

Tutaj natomiast chciałam uchwycić i zaprezentować piękną błyszczącą nić wplecioną w kanwę

 
Na poniższych zdjęciach natomiast chciałam zaprezentować śliczną, pięknie mieniącą się niteczkę KREINIK, którą nabyłam dzięki Madzi z bloga http://skaleczka.blogspot.com/.
 
 
 
Dziękuję Ci Madziu za pomoc w zdobyciu tej niteczki. Wyszywało mi się nią cudownie. :)
 
***
 
W tytule swojego dzisiejszego wpisu wspomniałam również o nowym dziele. Tak, tak. :) Dobrze się domyślacie, rozpoczęłam od razu "Cha - chę" Johna Clytona, którą prezentowałam w poprzednej notce. Dzisiaj pragnę zaprezentować Wam, moje kochane szczurkowe czytelniczki pierwszą odsłonę tego urzekającego hafciku. Po kilku dniach spędzonych nad tamborkiem taniec prezentuje się tak
 
Dziękuję za wszystkie komentarze pod skończonymi słonecznikami. Cieszy mnie to, że ktoś tu w ogóle zagląda i przede wszystkim to, że podoba się Wam to co robię. Takie komentarze są bardzo miłe i budujące, mobilizują do dalszego tworzenia.
 
Pozdrawiam Was kochane i mam nadzieję, do szybkiego przeczytania.
 

5 komentarzy:

  1. Sunflowers look just stunning! Very well done!
    New work is coming along so beautifully!

    Happy weekend!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne hafciki! Bardzo dużo dają użyte nitki w haftach.
    Lubię tą kanwę opalizującą.
    Widać u Ciebie dużo dokładności i cierpliwości.
    Cała seria tańczących par jest piękna. Będziesz potrzebowała całe morze czasu na ich xxx - ale warto! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń